Wspólnie z Doktorem Muzyką staraliśmy się pomóc jego pacjentom. Świetnie nadawała się do tego piosenka: "Od rana mam dobry humor, ha ha, do przechodniów na ulicy śmieję się, nie martwi mnie byle głupstwo. Ja wyleczę Cię, wszystkie twe humory złe, ja wyleczę dzisiaj Cię...ha, ha, ha”. Pierwszym pacjentem był taki smutasek, który grał  bardzo smutne melodie, nic go nie cieszyło. Pan doktor gruntownie przebadał chorego, i zalecił mu zrobienie pięciu wesołych przysiadów. Diagnoza- był chory na smutek.

Dobrze, że dało się to wyleczyć. Lekarstwem okazało się rozweselenie i zaśpiewanie wesołej piosenki : „wszyscy razem, la, la, la , zaśpiewajmy la, la, la  i klaszczemy i śpiewamy i buziaki uśmiechamy, wszyscy razem, la,la,la. Ja lekarstwo dobre znam i na wszystko radę mam, tylko te wesołe dźwięki, dziś wyleczą twoje lęki, la, la la..”  Pan Smutasek został uleczony, a na jego bluzce ukazała się wesoła minka i zagrał nam  na klarnecie skoczną piosenkę. Drugi pacjent zachorował na nieśmiałość. Bartek. M. doradził, aby  zaśpiewać mu szybko piosenkę radosną. „Odwagi, odwagi drogi panie, nic złego, nic złego  się nie stanie... a ty mówisz tak cichutko, chowasz głowę  pod poduszką, i nie smialo trącasz struny...piękne dźwieki twoich skrzypiec niech wypełnią  całą ciszę...”. Kuracja pomogła, i zaszła duża zmiana. Z nieśmiałego zamienił się w supermena, i zagrał nam odważną melodie. Trzeci pacjent był bardzo zły. Również  na to, znalazło się lekarstwo. Zaśpiewaliśmy mu kołysankę: „..spokojnie, spokojnie, wyrzuć z siebie złość...spokojnie spokojnie, fajny s ciebie gość..” Usłyszeliśmy w zamian pękną melodię walca. Także ten pacjent został uleczony. Otrzymał misia i dostał zalecenie, aby go przytulać kilka razy dziennie. Na zakończenie skoczna przygrywka na klarnecie, skrzypcach i akordeonie. Dziękujemy artystom z Filharmonii Podlaskiej za mile spędzony czas i ukazanie nam lekarstwa na smutek, złość i nieśmiałość - „Muzyka jest dobra na wszystko”.

Agnieszka Panasiuk-Kaczoch