Start Zabawy z mamą i tatą BAJKI TERAPEUTYCZNE

Każdy przedszkolak ma szansę na sukces

Witamy w przedszkolu

INNOWACJA ORGANIZACYJNA

baner_gabinet

 

baner_6latek

Gabinet Marii Montessori

baner_gabinet

 

baner_dbamy_eko2011



Designed by:
Jm-Experts!

BAJKI TERAPEUTYCZNE

SPIS:

 

 

BAJKA O ZBYSZKU

W pewnej niewielkiej wiosce mieszkał chłopiec imieniem Zbyszko. Był chłopcem cichym, spokojnym, zamkniętym w sobie. Największym jego problemem było to, że nie mógł porozumieć się z innymi- nie umiał mówić. Potrafił wypowiedzieć tylko pojedyncze słowa, nikt chłopca nie rozumiał. Jedynie rodzice potrafili odgadnąć z gestów i półsłówek jego potrzeby. Nie miał przyjaciół, nikt nie chciał się z nim bawić. Siedząc samotnie w domu, najchętniej lepił różne figurki i przedmioty z plasteliny, wycinał zwierzątka z kolorowego papieru. Pewnego dnia na podwórku znalazł kawałki drewna, które przyniósł do domu. Małym nożykiem wystrugał szopkę. Rodzicom bardzo spodobała się praca dziecka, ale nikt poza nimi jej nie oglądał. Zbyszko żył w przekonaniu, że każdy potrafi wykonać podobne rzeczy. Pewnej niedzieli rodziców odwiedzili chrzestni chłopca. Ojciec chrzestny z dużym zdziwieniem i zachwytem przyglądał się szopce. Oczarowały go również plastelinowe ludziki i zwierzątka wykonane przez Zbyszka. Nie miał wątpliwości, jego chrześniak był bardzo utalentowanym chłopcem. Popatrzył na niego i rzekł: „Synku, nigdy nie widziałem takich pięknych rzeczy. Twoje ludziki i zwierzęta wyglądają jak żywe. Żaden chłopiec w twoim wieku nie zrobiłby takich cudeniek”.

Po wsi szybko rozeszła się wieść o utalentowanym chłopcu. Odtąd dom Zbyszka odwiedzali sąsiedzi prosząc go o wykonanie różnych figurek. Od tego czasu zyskał wielu kolegów, którzy chętnie odwiedzali go i bawili się z nim.

 

BAJKA O DWÓCH OŁÓWKACH

W pewnym piórniku leżały równo ułożone ołówki. Były kolorowe, tylko jeden był zwykły, szary. Tuż obok niego znajdował się wspaniały ołówek dwukolorowy: czerwono-niebieski. Ołówki zawsze przebywały razem, czy to leżąc obok siebie w piórniku, czy ścigając się i kreśląc wzory na papierze. Szary rysował kontury, a dwukolorowy wypełniał je barwami. Bardzo lubiły się tak razem bawić. Inne kolorowe chciały przyjaźnić się z dwukolorowym, ale on wolał szary i z nim spędzał czas.
- Co to za zwyczaje - szeptały oburzone - że dwukolorowy przyjaźni się z takim zwyczajnym! To nie wypada, nie wypada - powtarzały.
Ale dwukolorowy nie słuchał tego gadania, szarak zresztą też. Obydwa przecież bardzo się lubiły.
Aż pewnego dnia wydarzyło się straszne nieszczęście; dwukolorowemu złamały się grafity.
- Będzie do wyrzucenia, do wyrzucenia - szeptały ołówki, z satysfakcją przekazując sobie tę wieść.
Dwukolorowy bardzo się zasmucił, szarak jeszcze bardziej.
- Jak mu pomóc, co zrobić - pytał sam siebie. - Nie, nie pozwolę, by taki wspaniały ołówek, który jeszcze może tyle pięknych rzeczy narysować, został wyrzucony.
Wziął przyjaciela na plecy i pomaszerował szukać lekarza ołówków. Przyjaciele długo szukali pomocy. Szary ołówek był już bardzo zmęczony, co chwilę odpoczywał, ale nie ustawał w poszukiwaniach.
Nareszcie znalazły bardzo starą Temperówkę.
- Spróbuję wam pomóc - rzekła i bardzo ostrożnie zabrała się do pracy.
Delikatnie, by nie spowodować zniszczeń, skrobała, przycinała i w końcu zatemperowała.
- Ufffff, już po zabiegu - powiedziała. - Udało się, jesteś wprawdzie krótszy, ale dalej pięknie możesz rysować, co tylko zechcesz.
- Naprawdę ? - spytał z niedowierzaniem dwukolorowy.
- Pomogłam tobie, ale największą przysługę oddał ci twój przyjaciel - Szary Ołówek.
- E tam - powiedział Szarak zawstydzony tą pochwałą. - My jesteśmy prawdziwi przyjaciele, on nie zdradził naszej przyjaźni dla innych, kolorowych, więc ja... Tutaj zaczął się jąkać bardzo wzruszony.
Dwukolorowy nic nie powiedział, tylko przytulił się do niego. Wróciły razem do piórnika, by odpocząć po przeżyciach, a nazajutrz znowu rysowały razem.

 

 

BAJKA O MAŁEJ MYSZCE

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami była sobie ogromna góra. Rosły na niej zielone, rozłożyste drzewa, które dawały cień i chroniły przed wiatrem wszystkie mieszkające tam zwierzęta. Między drzewami szemrał strumyk, który w upalne dni dawał zwierzętom ochłodę i gasił pragnienie. Cała góra pokryta była krzaczkami słodkich, soczystych jagódek i poziomek. W tym cudownym miejscu mieszkała sobie mała myszka. U stóp góry miała swoją małą i przytulną norkę. Pewnego razu niebo zakryły czarne chmury i rozpętała się burza. Głośno grzmiało i błyskały groźne pioruny. Po burzy Mała Myszka zobaczyła, że góra pękła na dwie części, a jej norka zawaliła się. Myszka wystraszyła się i bardzo zasmuciła. - "Gdzie ja teraz będę mieszkać? - pomyślała. Może to moja norka osłabiła górę i teraz góra pękła? Wtem zobaczyła Zająca. Już wiedziała, że nie jest sama. Opowiedziała mu o swoim nieszczęściu. Poczuła miękką łapkę na swoim ramieniu. Zając przytulił ja do siebie. - Nie martw się Myszko - powiedział - to burza spowodowała, że góra pękła. To nie twoja wina. Chodź, pokażę ci, że po obu stronach góry możesz znaleźć bezpieczne schronienie. Zając poprowadził Myszkę na jedną, a potem na drugą stronę góry. Myszka zobaczyła, że drzewa i krzaczki dalej rosną po obu stronach góry, a w miejscu, w którym góra pękła powstały nowe norki. - Zobacz Myszko, powiedział Zając - będziesz teraz mieszkać po obu stronach góry. Znajdziesz wygodną norkę i tu i tu. Kiedy Myszka rozejrzała się dookoła, zobaczyła, że inne zwierzęta, które też straciły swój domek, zaczęły urządzać swoje norki po obu stronach góry. Ucieszyła się, że będzie miała wokół siebie tylu nowych przyjaciół i Zająca, na którego zawsze będzie mogła liczyć. Kiedy się wprowadziła i zadomowiła, zaprosiła wszystkich nowych znajomych i sąsiadów na tort z leśnych owoców.

 

Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku, zmień ustawienia swojej przeglądarki.Nasza Polityka Cookies..

EU Cookie Directive Module Information